Oj IAB mimo wpadek się nie poddaje. Ostatnio przedstawiło badania wzrostu w branży reklamy internetowej w naszym kraju. Dane obiecujące. Ale z takich danych niegdy nie będzie wynikać ile zarobiły agencje interaktywne, domowi webmasterzy / SEO itp. Takze należy do nich doliczyć według mnie drugie tyle na wydatki promocji w internecie.



Według szacunków IAB, które skupia firmy i osoby z branży internetowej, wpływy z reklamy w internecie osiągnęły w zeszłym roku w Polsce poziom 87 mln zł netto (wartość całego rynku reklamy szacuje się u nas na 4,39 mld zł). Jest to wzrost o około 74 proc. w porównaniu do roku poprzedniego. Sieć jest więc najszybciej rozwijającym się medium reklamowym w Polsce.

Zdaniem IAB nie zanosi się na zmianę tego trendu. Analizując doświadczenia innych krajów europejskich, organizacja szacuje, że tempo rozwoju e-reklamy w Polsce może osłabnąć dopiero po osiągnięciu przez nią blisko 5 proc. udziału w ogólnych wydatkach. A to stanie się najwcześniej w 2010 r. - uważają autorzy raportu. Najwięksi reklamodawcy to firmy z branży finansowej - dostarczają wydawcom internetowym średnio 27 proc. ich wpływów z reklamy. Wydatki na e-promocję mocno zwiększają firmy z branży dóbr szybkozbywalnych (FMCG). Pojawili się też nowi reklamodawcy - m.in. firmy oferujące leki, firmy odzieżowe i tanie linie lotnicze.

IAB przewiduje, że już w pierwszej połowie tego roku liczba internautów w Polsce może sięgnąć 10 mln (na przełomie lat 2004 i 2005 było ich 8-9 mln). Jednak polscy internauci stosunkowo krótko przebywają w sieci - średnio 3,9 godz. tygodniowo. To dużo mniej nie tylko niż w krajach starej UE, ale także niż np. na Węgrzech, gdzie internauta spędza w sieci średnio 5,3 godz. w tygodniu.

ZA gazeta.pl